poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 6


Pomimo, że Rose trochę zdziwiło, że ma utrzymać ich sytuację w tajemnicy, nie narzekała. Rozumiała też Hazzę, może nie chciał za szybko niczego pokazywać. Wolała się nie zastanawiać, zabawa w końcu była przednia. W chłopaka była zapatrzona jak w obrazek i trudno jej się tutaj dziwić - Styles'owi nie trudno było uwieść dziewczynę, polka była pod jego ogromnym wrażeniem. Był słodki i szarmancki, a takiego chłopaka szukała. Jego minusy tłumaczyła przytłoczeniem sławą, ale nie zwracała na nie większej uwagi.

W tym samym czasie Zayn coraz bardziej zaczynał się podobać Amy. A najbardziej spodobało się jej, że chłopak nie robił nic na siłę. Większość gości, których Amy miała "przyjemność" poznać, po godzinie znajomości, przy okazji, że blondynka była ubrana, no cóż, dosyć kusząco i wypiła nieco procentów, poszłoby na całość. Nie raz spotkała gości, którzy po chwili już ją natarczywie całowali, a niekiedy chcieli na boku zaliczyć i zostawić. Takich ludzi, Amy od razu spławiała. Za to Malik, to kompletne ich przeciwieństwo. Jednak trzeba tutaj zaznaczyć, że ostro ją podrywał, nie można nic takiego ukryć, każdy to zauważyłby bez trudności. Dostrzegł to np. Liam, który powiedział coś cicho Zayn'owi na ucho uśmiechając się i spoglądając na Amelię. Ta udawała, że tego nie widzi i tańczyła nadal. Po chwili Malik podszedł, ta jednak powiedziała:
- Hej, ja idę się czegoś napić, co Ty na to? - uśmiechnęła się i ruszyła w kierunku kuchni. Chłopak tylko spojrzał i poszedł za nią. Kiedy doszli, dziewczyna nalała sobie trochę coli do szklanki, wiedziała, że na razie nie czas pić czegokolwiek mocniejszego. Zwłaszcza, że i tak wcześniej nie próżnowała. Szybko wypiła napój i ponownie wróciła na parkiet. Zayn już tam na nią czekał. To był główny powód, czemu tak szybko napiła się tej coli. Para wczuła się w muzykę i zaczęła tańczyć odważniej, nagle blondynka natrafiła na wzrok przyjaciółki. Uśmiechnęły się do siebie nawzajem, a Rose podniosła tylko kciuk do góry na znak, że jest dobrze. Amy znowu skupiła się na tańczeniu. Od jakiegoś czasu tańczyła tylko i wyłącznie z jednym chłopakiem, ale to jej nie przeszkadzało.
- Dobrze tańczysz. - usłyszała nagle pomruk przy uchu. Zabrzmiała pierwsza prawdziwa wolna piosenka. Zayn już wiedział co zrobi, a Amy tylko się zarumieniła i pozwoliła sobie się do niego przytulić.

"Teraz nie pozwolę jemu tego spieprzyć.", pomyślał Harry... Oczywiście o Louisie. Wziął szybko szatynkę w ramiona i przycisnął ją mocno do siebie. Wiedział, że jest niezła, w sumie nie taka laleczka na dwie minuty. Podobała mu się, ale czy to było coś więcej od tego co z innymi dziewczynami? Nie zastanawiał się nad tym, działał chwilą. To kolejna rzecz, która imponowała szatynce. Spodobało jej się, że tańczy właśnie z nim ten taniec. Hazza delikatnie ją zaczął całować w szyję. Znowu poczuł, jak Rose dostała na to dreszczy, spodobało mu się to. To go w niej nakręcało. Bardzo. Bo widział, że lasce się podoba i ta niezbyt to ukrywa. Za to nie podobało się to Louisowi. Przecież to widział. Patrzył na to i nawet tego nie chował. Po prostu był cholernie zły. Wiedział, że to całe podrywanie Rose, to dla Harry'ego po części też odegranie się na nim. Nie dziwiło go, że go wkurzył, ale nie pasował mu ten wyścig.

Ten wolny taniec, to był jeden z najlepszych w życiu Amelii. Mogłaby się po prostu rozpływać nad tym jak było cudownie, co było takie cudowne i niczego by tutaj nie zmieniła. Tymczasem piosenka się skończyła, a Zayn tylko cicho przeklnął. Miał plan na ten taniec, ale stwierdził, że nic nie jest stracone.
- To moja ulubiona piosenka! - powiedziała z entuzjazmem Amy.
- Mówisz? - zapytał się z uśmiechem jej taneczny partner - Mam pewien pomysł... Ale muszę się Ciebie zapytać o zgodę. - zaczął tajemniczo.
- No jaki? - dziewczyna strzeliła na twarzy uśmiech nr 35, czyli ten z nutką zapytania i ciekawości.
- No właśnie problem tkwi w tym, że nie mogę Ci powiedzieć... - stwierdził Zayn.
- No to jak mam się na to zgodzić, jak nie wiem o co chodzi?
- Po prostu powiedz, że nie masz nic przeciwko i poczekaj. - poinstruował dziewczynę.
- Nie wiem czy mogę Ci zaufać. - zagryzła wargę i spojrzała na niego jej pięknymi, brązowymi oczami.
- Nie dowiesz się, jak nie spróbujesz. - prowadził tę grę dalej. Dziewczyna głowiła się nad tym na co mógł wpaść. Nie miała zielonego pojęcia. Była strasznie ciekawa.
- No dobrze, powiedzmy, że się zgadzam. - rzuciła niby olewczo, ale tak naprawdę gotowała się w środku co się kroi. Ponownie zaczęła tańczyć, jednak wtedy Zayn wcielił w życie swój plan. Pocałował ją. Złapał za plecy i przycisnął swoje usta do jej ust. Na początku Amy była zdziwiona, nie myślała o takiej opcji, jednak po chwili złapała delikatnie w ręce jego głowę i wsunęła palce w jego czarne włosy. Scena - jak z filmu. Wszyscy tańczyli do skocznej piosenki, a na środku stała w pocałunku para. Po czasie, kiedy zastopowali, ten szepnął jej do ucha:
- I co? Żałujesz? - poczuła jak uśmiecha się. Był tak blisko.
- No właśnie tak trochę zawiedziona jestem... - zaczęła i odwzajemniła uśmiech. Zayn zareagował natychmiastowo, pocałował ją jeszcze raz. - No teraz powiedzmy, że jest lepiej.



_________________

Tak to sobie zakończę. :D
I jak? Komentujcie!

2 komentarze:

  1. Czad *.* Lubię to :D Hah czekam na nexta :3 :)
    letmefeeloursicklove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń